„Patrycja Florek robi furorę w Polsce. Jeszcze kilka lat i może walczyć w Pucharze Świata.”
„
Za jej sprawą Polacy mogą bardziej pokochać narciarstwo alpejskie.”
„15-latka
z Laskowej ma olbrzymią przewagę nad rywalkami w swojej kategorii wiekowej.”
Takie nagłówki poprzedziły wiele internetowych artykułów na temat - uwaga! naszej koleżanki z Zespołu Szkół im. Świętej Jadwigi Królowej w Żegocinie. Niewiele osób wiedziało tym, że Patrycja trenuje narciarstwo alpejskie. Teraz kiedy zdobyła złoty medal i tytuł „Mistrza Polski”, nadeszła pora na odkrycie kart i bliższe zapoznanie społeczności naszej szkoły z niezwykłą i cenioną w Polsce i na świecie zawodniczką.
Ze swoją koleżanką z ławki rozmawia przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego: Natalia Gawłowicz (klasa IIB LO)
(Natalia Gawłowicz) Patrycja opowiedz jak zaczęła się Twoja przygoda z nartami? Ile miałaś wtedy lat i kto był pierwszą osobą, która uczyła cię jeździć?
(Patrycja Florek) Pierwszy
raz zabrał mnie na narty tata, miałam wtedy trzy lata i od tego momentu rodzice
zabierali mnie na stok, a później zapisali do klubu, w którym trenuję już od
dziesięciu lat.
(N. G.) Wyjeżdżałaś na obozy od najmłodszych lat. Czy byli tam z Tobą rodzice?
(P. F.) Tak, na moje pierwsze wyjazdy
jeździł ze mną tata, ale wiadomo, że z biegiem czasu musiałam już być sama.
(N. G.) Jaki wpływ mają na Twoją osobowość wyjazdy od wczesnego dzieciństwa? Myślisz, że czegoś Cię nauczyły ?
(P. F.) Przede wszystkim samodzielności i
radzenia sobie samej nawet w najbardziej kryzysowych sytuacjach oraz
odpowiedzialności i organizacji.
(N. G.) Kiedy zdałaś sobie sprawę, że sport to jest ,,to” czemu warto się poświecić na 100%?
(P. F.) Trzy
lata temu stwierdziłam, że warto i chcę to robić. Wcześniej już brałam sprawę
na poważnie i zależało mi na wygrywaniu, ale od tych trzech lat wiem, że to
jest mój plan na życie.
(N. G.) Jak wygląda Twoja rutyna treningowa w czasie przygotowań do sezonu i ta w trakcie trwania zawodów?
(P. F.) Kiedy
jestem przed sezonem, pięć/sześć razy w tygodniu jeżdżę do Sącza na treningi.
Mam treningi na stadionie, ściance wspinaczkowej, na siłowni i pumptracku
gdzie przygotowuje się z trenerem fizycznie, kondycyjnie i technicznie. W
trakcie trwania etapu przygotowawczego wyjeżdżamy co dwa tygodnie na obozy
zazwyczaj do Austrii i Włoch na lodowce, gdzie trenuję już na nartach. W
trakcie zawodów dzień zaczynam klasycznie od śniadania, potem przyjeżdżamy na
zawody, rozgrzewamy się, przygotowujemy psychicznie, oglądamy i analizujemy
trasę, tworzymy sobie przejazd w głowie. Na koniec zostają już tylko ostatnie
szlify, po których stajemy na starcie. Po przejeździe w zależności od wyniku
albo rozdanie albo powrót.
(N. G.) Patrycja, przybliż jakie emocje towarzyszą Ci na starcie?
(P. F.) Zazwyczaj
nie mam pojęcia jak się nazywam i co się dzieje, mam taką adrenalinę i stres,
że potrafi mnie nawet boleć brzuch, ale w momencie kiedy ruszam i jestem już na
trasie wszystkie niepewności znikają.
(N. G.) Cała nasza szkoła chce wiedzieć co czujesz kiedy już ruszasz? Reagujesz w ogóle na otoczenie?
(P. F.) Nie
czuję, nie słyszę i nie widzę nic dokoła, skupiam się tylko na trasie i tyczkach.
Poza tym kompletny brak reakcji.
(N. G.) Jak ocenia Twoja rodzina to czym się zajmujesz? Wspierają Cię? Złoszczą, że często wyjeżdżasz?
(P. F.) Są
dla mnie ogromnym wsparciem, kibicują na każdym kroku, zdarza im się jeździć na
moje zawody. Bardzo często też pomagają, zaczynając od babci, która zostaje z
młodszym bratem, żeby mama mogła mnie zawieźć na trening, poprzez wujka, który
jest moim fizjoterapeutą i mogę liczyć na niego w każdej chwili, a także
moich kuzynów, którzy pomagają mi w nauce oraz oczywiście moich rodziców,
którzy są przy mnie na dobre i na złe i wiem, że zawsze mogę na nich liczyć.
Jestem im wszystkim dozgonnie wdzięczna.
(N. G.) Ciekawi mnie jak łączysz życie w dwóch różnych światach: szkoły i treningów?
(P. F.) Jest
to dziwna sprawa, całkowicie różnią się moi znajomi i rutyna dnia w szkole
i na stoku, ale mi się to podoba. Powrót do szkoły traktuję jak odskocznię i chwilę przerwy,
mogę na kilka dni być normalną uczennicą, podejrzewam że dzięki temu mam takie
wyniki, bo wracam silniejsza na stok.
(N. G.) Jak radzisz sobie z obowiązkami szkolnymi: zadania, przedmioty, przygotowanie do matury?
(P. F.) Bywa
ciężko, ale staram się na tyle na ile mogę i na ile pozwalają mi okoliczności.
(N. G.) Dlaczego wybrałaś akurat Zespół Szkół im. Świętej Jadwigi Królowej w Żegocinie ?
(P. F.) Myślałam
trochę o szkole sportowej, ale ostatecznie stwierdziłam, że potrzebuję szkoły z
fajną atmosferą , która ciepło mnie przyjmie, szkoły która będzie mnie wspierać
w tym co robię, a właśnie takie opinie miała szkoła w Żegocinie i myślę że
był to doskonały wybór.
(N. G.) Czy nasi nauczyciele rozumieją i wspierają Twoją pasję? Czy w jakiś sposób Ci pomagają?
(P. F.) Jestem
bardzo zadowolona, nauczyciele sprawiają, że nadrabianie tych zaległości jest
szybsze i łatwiejsze. Myślę że robią co mogą, dostosowują swoje plany do moich
żeby połączyć się ze mną na zajęcia, zostają po lekcji żeby wszystkie szczegóły
dogadać, są cierpliwi i dużo tłumaczą. Czuję się dzięki nim super, dlatego że
ilość gratulacji i ciepłych słów od nich jest ogromna.
(N. G.) Myślisz, że naszą szkołę można polecić innym sportowcom?
(P. F.) Sportowcom
na pewno, ale każdej innej osobie również, ponieważ można się tam poczuć
naprawdę dobrze.
(N. G.) Co lubisz robić w wolnym czasie?
(P. F.) U
mnie z czasem wolnym bywa ciężko, często po powrocie z treningu muszę kończyć
go w domu bieganiem lub skakanką, dlatego jeśli mam już tą chwilę, to staram
się poświęcić ją rodzinie i przyjaciołom.
(N. G.) I na koniec, powiedz jakie jest Twoje największe marzenie?
(P. F.) Największym
i najbardziej odległym marzeniem jest zdobycie złota na igrzyskach
olimpijskich, ale zanim - to chciałabym być najlepszą zawodniczką w Polsce
i przegonić Marynę Gąsienicę Daniel.
(N. G.) Bardzo Ci dziękuję Patrycja za rozmowę. Cieszę się, że znalazłaś chwilę na wywiad. W imieniu wszystkich koleżanek i kolegów z naszej szkoły życzę Ci spełnienia marzeń.